ŚWIĄTECZNA GWIAZDECZKA
Na oddział Ginekologii w Wolsztynie trafiłam w grudniu ubiegłego roku wieczorową porą. Byłam wtedy w 39 tygodniu ciąży... Był to mój trzeci poród
Już tego dnia po południu czułam delikatne napinania brzucha. Pojechaliśmy jeszcze w świąteczne odwiedziny do naszej rodzinki. Już wieczorem skurcze stawały się coraz częstsze i bardziej dokuczliwe. W domu wzięłam dłuższy prysznic, ale skurcze przybierały na sile. I tak wieczorową porą pojechaliśmy do szpitala. Zostałam przyjęta na oddział w miłej, świątecznej atmosferze , albowiem był to jeszcze II dzień Świąt...
Wtedy skurcze uspokoiły się i już myślałam, że nie będzie mi dane szybko zobaczyć córeczki. Ale krótko po północy skurcze powróciły na "swoje tory " i tak też poszłam na salę porodową. Na porodówce z głośników leciała świąteczna muzyka , niczym świąteczna magia porodowa.
Na porodówce mogłam korzystać z wielu udogodnień porodowych a dzięki wsparciu i doświadczeniu położnej M. urodziłam w zaproponowanej przez nią pozycji, była to pozycja kolankowo- łokciowa. Poprzednie dwa porody także wspominam dobrze, ale wtedy etap końcowy parcia był na łóżku porodowym w pozycji półsiedzącej. Ta " inna" pozycja niż dotychczas znacząco ułatwiła mi ostatni etap porodu. Była dla mnie jeszcze wygodniejsza.
Jak dobrze jest słuchać rad położnej.
Przy porodzie był ze mną mój mąż. Wspierał mnie, przypominał o oddychaniu ... a i co .. przeciął pępowinę!
W porodzie korzystałam z piłki , przyjmowałam pozycje porodowe - takie jak podpowiadało mi moje ciało. Kiedy zmęczenie dało się we znaki miałam możliwość przyjęcia znieczulenia dożylnego. Wtedy też odpoczęłam i zbierałam siły na dalszą część porodową. Skurcze przybierały na sile????, nagle poczułam uczucie parcia .. ułożyłam się w zaproponowanej pozycji przez położną.. w parciu głównie oddychałam - dmuchając świeczki .. i tak też nasza świąteczna gwiazdeczka urodziła się o 3.54 . Na sali porodowej byliśmy jeszcze dwie godziny w nieprzerwalnym kontakcie skóra do skóry. Wtedy też przystawiłam naszą gwiazdeczke do piersi. W czasie pobytu w oddziale miałam wsparcie i pomoc w karmieniu piersią ze strony położnych i pielęgniarek z oddziału Noworodkowego- mega cenne rady ! I tak też karmię naszą świąteczną gwiazdeczke do dnia dzisiejszego.
Porównując moje porody to ten wspominam najlepiej ze względu na swobodę rodzenia i przyjętą pozycję wertykalną w II okresie porodu. Samo parcie było dla mnie teraz zdecydowanie łatwiejsze
Porównując ostatni poród z pierwszym z 2014 roku oddział zmienił się ogromnie na !
Panie Położne z oddziału i P. Pielęgniarki z oddziału Noworodkowego oraz Lekarze zawsze pomocni. Duży za jeszcze lepsze warunki na oddziale.
Więcej porodów nie planuje ale Wolsztyńską Porodówkę mogę z czystym sumieniem polecić!
Dziękujemy i cieszymy się, że wybrała Pani nasz szpital do porodu po raz trzeci! Życzymy samych dobrych chwil i dużo zdrówka dla Pani i świątecznej gwiazdeczki ! Wytrwałości w mlecznej drodze.
Opowiesći porodowe
Opowiesći porodowe